Dnia 20.04.2015 r. zajęliśmy się
omawianiem Ghany. Poruszyliśmy, tak ważny w krajach afrykańskich. dostęp do wody.
Mówiliśmy już o tym przy poznawaniu Sudanu, ale temat jest tak obszerny i
porusza istotne sprawy, dlatego postanowiłam powrócić do niego. Przypomnieliśmy
sobie, do jakich czynności niezbędna nam jest woda i ile jej przeznaczymy w
ciągu dnia.
Wykonaliśmy także proste
doświadczenie, by uświadomić dzieciom istotę wody pitnej nad wodą słoną.
Oczywiście posoliliśmy i posłodziliśmy wodę i próbowaliśmy. Wniosek był jeden: „Woda słona nie nadaje się do picia”J
Jak nasza tradycja nakazuje,
odnaleźliśmy Ghanę na mapie, a Ola zaznaczyła ją na naszym globusie.
Poznaliśmy mieszkańców Ghany
(wspominała nam o nich Samiloby), a dziewczynki nosiły „dzieci” tak jak kobiety
z Ghany. Bardzo im się ta zabawa podobała.
W Ghanie bardzo popularne jest
granie na bębnach i my wystukiwaliśmy rytm na naszych przedszkolnych bębenkach.
Było dużo zabawy, a dzieci doskonale wczuły się w afrykańskich bębniarzy.
Dzieci z Ghany uwielbiają
wykorzystywać to, czego maja najwięcej do zabawy. Można tam spotkać bardzo dużo
cytrusów m.in pomarańczy i dzieci chętnie używają je do zabawy . Gra polega na zbijaniu swoim owocem piramidki z owoców
gracza z przeciwnej drużyny. Członkowie drużyn na zmianę celują do swoich
piramid – podobnie jak w grze w kręgle. Jeśli komuś uda się ją zburzyć, zgarnia
zbite 4 pomarańcze na konto swojej drużyny. Natomiast jeśli piramida ani
drgnie, rzuconą pomarańczę przejmuje drużyna przeciwna i buduje z zagarniętych
po niecelnych rzutach pomarańczy następne piramidy. Gra kończy się, kiedy jedna
z drużyn straci wszystkie pomarańcze. Zamiast pomarańczy w grze można użyć
innych krągłych owoców, które dobrze się turlają lub w ostateczności piłek
tenisowych – choć gra z pomocą pomarańczy wydaje się być o wiele „smaczniejsza”.
Wygrana drużyna może w nagrodę skonsumować pomarańcze.
My w nagrodę spróbowaliśmy pomelo, pyszny cytrusowy owoc.